Hura wreszcie dotarła
do nas zima i moja pierwsza zabawa ze
śniegiem. Czemu pierwsza? Niestety wcześniej mama chowała mnie przed nią i
śniegiem żebym nie chorowała. Ale teraz postanowiła traktować mnie normalnie,
jak zdrowe dziecko. Tak więc w niedziele miałam okazję zrobić aniołka, zjeżdżać
- co prawda jeszcze na pupie - bo sanek nie mamy, ale liczy się dobra zabawa.
Oczywiście jeśli ktoś
by chciał pomóc mojej mamie w zakupie sanek - zapraszam do kupna cegiełki.
Mamy Nowy Rok i nowe
postanowienia.
Postanowiłam sobie
mniej chorować i to o dziwo mi się udaje. Tak naprawdę od pół roku nie miała
poważnej infekcji. Ponadto postanowiłam także więcej ćwiczyć, dawać z
siebie 200% i tu też dobrze sobie radzę.
Po za tym jak zwykle czekają mnie wizyty u
lekarzy, między innymi neurologa, nefrologa
oraz okulisty - ale tu dopiero zapisy są na początku marca.
W kwietniu idę na badanie do pracowni urodynamiki na
sprawdzenie czy mi się pęcherz rozciągnął,
chodź zdecydowanie tu też widać poprawę.
Co raz mniej kręcę sobie dredy na głowie, (to
znaczy mniej wyrywam sobie włosów) a to wszystko
zasługa Pani z przedszkola
Zasugerowała, że może mi przeszkadza antena na czubku głowy.
Zasugerowała, że może mi przeszkadza antena na czubku głowy.
I to był strzał w dziesiątkę. Teraz mama wiąże mi włosy w kucyk z tyłu głowy i
wcale się tym nie interesuje.
Wiecie, zmiany zawsze są bolesne, a mianowicie jak
przeszłam do nowego łóżka, to na nowo musiałam się niego przyzwyczaić. Niestety
parę razy nabiłam sobie siniaka pod okiem, teraz mozolnie próbuje uciekać z łóżeczka. A ląduje zawsze miedzy materacem a barierką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz