wtorek, 18 marca 2014

Postępy

No i znowu wielka cisza na Moim blogu.
Postaram się to nadrobić.



Ja wszyscy wiecie zima była u nas krótko i nie zdarzyłam się  nawet nią nacieszyć. Nic innego mi nie pozostaje, jak tylko poczekać na kolejną.


Podczas ferii zimowych chodziłam intensywnie na turnus w Biomicusie - fartem udało mi się dostać. 

 Zrobiło mi się bardzo miło, jak okazało się, że mnie jeszcze  wszyscy pamiętali. Powiedzieli, że urosłam, ba, pewnie że urosłam, przecież mam 6 lat i 102 cm. wzrostu.

Po turnusie, mama zaraziła mnie i się rozchorowałam.




Jestem już w tym wieku, że powinnam iść do pierwszej klasy. 
W związku z tym mama  ostatnio dostała zaproszenie na zebranie do szkoły podstawowej, ale ja  nie pójdę. Zostanę jeszcze w  przedszkolu.
Miałam wizytę u Nefrologa i tu  mam dobre wieści. Moje badania nerek są prawidłowe, jak zawsze miałam mocznik podwyższony, to tym razem mam go w normie. Hura

Jednak dieta niskobiałkowa dużo  daje, nie jest  ona do końca niskobiałkowa, po prostu lekko zmodyfikowana. Pani Nefrolog zapisała mnie już na dwie kolejne wizyty, prócz tego, dodatkowo w październiku idziemy jeszcze na USG nerek.

Byłam także u Neurologa, który bardzo mnie chwalił, że robi postępy i że na twarzy jakoś tak wydoroślałam. 30-go czerwca mam jeszcze wizytę u Okulisty w CZD. 


Same pochwały

 7 marca skończyłam  już 6 lat i  dalej robię postępy,
Za równo w przedszkolu jak i mama zauważyli, że zaczynam mieć lepszy kontakt wzrokowy. 
Ostatnio mama spytała się mnie gdzie jest  siostra, a ja skierowałam wzrok w jej stronę, może to dla innych nic, ale dla mnie i mojej mamy to znaczy bardzo dużo.

Postępem jest też to, że przy ubieraniu, pomagam mamie ubierać się.  
Jak każe mi wpychać rękę w rękaw, to ja to robię, nawet tą rączką z napięciem mięśniowym. Zaczynam powoli  używać dwóch rąk do zabawy. Siedząc podpieram się już dwoma rękami, a nie jak kiedyś tylko jedną a druga gdzieś fruwała.

Postępy są widoczne.

Chodź niestety są i także złe wieści. Mam skoliozę. Muszę szybko kupić nowe krzesełko bo z mojej starej małej zebry  już wyrosłam, a takie dobre krzesełko kosztuje 12 tysięcy.